Widząc zdziwionego bruneta postanowił się odezwać.
– Cześć… możemy pogadać?
– Tylko pogadać? – uniósł kpiąco brew.
– Tak Gregor – zwiesił ramiona – tylko porozmawiać – westchnął blondyn. – Mogę wejść?
Przyjaciel usunął się z drogi i otworzył szerzej drzwi, tak by Morgenstern mógł przejść. Po czym nakierował go do jasnego salonu.
– Zaproponowałbym ci coś do picia, ale może przejdźmy do konkretów. Co cię sprowadza? – zapytał gospodarz, siadając w fotelu.
– Chciałem… no… Chciałem cię przeprosić – wydusił.
– Przeprosić? – powtórzył Gregor.
– Tak. Nie powinienem był tak na ciebie krzyczeć i… nie powinienem cię bić – Morgi wsparł łokcie na kolanach. – Nie wiem, co się ze mną dzieje. Ja tak szaleję za tą dziewczyną, że po prostu nie panuję nad sobą. Jestem zazdrosny. Tak. Jestem zazdrosny i to o mojego najlepszego kumpla. To jest niedorzeczne – jęknął. – Przepraszam cię stary, naprawdę cię przepraszam – powiedział podnosząc się z kanapy i wyciągając ku niemu rękę. Gregor jakby się nad czymś zastanawiał. Dobrze wiedział, że przyjaciel mówił to szczerze, ale nie był już taki pewien czy to na pewno nie powtórzy się po raz kolejny. Jednakże Thomas był jego najlepszym przyjacielem, bez którego trudno mu było funkcjonować. Wstał z kanapy i uścisnął wysuniętą dłoń niebieskookiego.
– Dziękuję – uśmiechnął się Thomas i przytulił przyjaciela.
– No to może teraz kawa? – zaśmiał się Gregor.
– Z przeogromną chęcią.
~***~
Siedziała na kanapie, czytając obszerną książkę. To był jej świat. Zawsze, kiedy nie wiedziała, co zrobić, jak postąpić, sięgała po książki, w których zatracała się na długie chwile, jednocześnie zapominając o kłopotach, jakie czekają na nią po skończeniu lektury. Tym razem było podobnie. Siedziała, przerzucając kolejne strony książki, gdy usłyszała trzaśnięcie drzwi. Podniosła wzrok znad książki i spojrzała w mały przedpokoik. Ujrzała tam Kat. Była obładowana zakupami.
– Już jesteś? – zapytała niepewnie blondynka.
– Ta – rzuciła sucho przyjaciółka.
– Możemy pogadać? – zadała kolejne pytanie, jednocześnie odkładając książkę na mały stoliczek i wstając z pozycji siedzącej.
– Bardzo chętnie, ale za chwilę umówiłam się ze znajomymi. Idziemy do kawiarni – powiedziała otwierając drzwi do swojej sypialni i znikając w niej na chwilę.
– Oo… rozumiem. A kiedy wrócisz?
– Nie mam pojęcia – odpowiedziała podchodząc do lodówki i wyciągając z niej sok pomarańczowy. Katerina zawsze pędziła przez życie jak rozpędzona lokomotywa. Tym razem było tak samo. Jeszcze dobrze nie wróciła do domu, a już szykowała się do kolejnego wyjścia. Alice to rozumiała, jej przyjaciółka miała bardzo kontaktową osobowość, jednakże czasami było jej przykro, że nie może liczyć na nią wówczas, gdy najbardziej tego potrzebuje lub wtedy, gdy po prostu chce się z nią pogodzić. Kat nigdy nie zwracała uwagi na ich kłótnie. Potrafiły pożreć się jak psy, ale po kilku godzinach czy też następnego dnia było normalnie. Alice nigdy nie usłyszała od niej słowa „przepraszam”, ale jednocześnie nie wymagała tego od niej. Na kłótnie składają się dwie osoby, więc za równo ona, jak i Kat były tak samo winne.
– Hm, a może chcesz iść ze mną? – zapytała rudowłosa odstawiając szklankę od ust. Alice pokręciła przecząco głową.
– Nie, dzięki – wysiliła się na słaby uśmiech.
– Jesteś pewna? – uśmiechnęła się, a jej tęczówki zabłyszczały.
– Tak, baw się dobrze.
– Okej, w takim razie lecę – wzięła torebkę, którą położyła na komodzie i wyszła z domu, pozostawiając Alice samotną.
~***~
Dwaj przyjaciele siedzieli w salonie trzymając w dłoniach kubki z chłodną już kawą i rozmawiali. Wytłumaczyli sobie wszystko, a Gregor opowiedział Thomasowi wszystko po kolei tak, jak było. Puścili w niepamięć to, co działo się nie tak dawno. Uśmiechali się i głośno śmiali, opowiadając śmieszne anegdotki. W końcu nastała cisza.
– Wiesz… – zaczął niepewnie Gregor. – Myślę, że powinieneś porozmawiać z Alice – przekładał kubek z ręki do ręki, aż w końcu podniósł wzrok na blondyna.
– Nie wiem czy będzie chciała ze mną rozmawiać – westchnął zwieszając ramiona.
– To nie powinno być przeszkodą – zauważył brunet.
– Ale jest. A co jeśli zamknie mi drzwi przed nosem? - zapytał.
– Będziesz stał pod nimi i nie dasz o sobie zapomnieć.
– A co jeśli, mimo że ją przeproszę nie będzie chciała ze mną rozmawiać?
– Będziesz subtelnie przekonywał ją ponownie do swojej osoby.
– A co jeśli…
– Och Thomas! Nie bądź dzieciakiem! Nie wypieraj się jakimiś żałosnymi insynuacjami. Po prostu idź do niej. Powiedz, to co powiedziałeś mnie i tyle! – uniósł się Schlieri. Thomas spojrzał na niego, jakby wybudzony z jakiegoś snu, jakby wyrwany z jakiejś innej rzeczywistości.
– No już. Podnoś tyłek i wio! – pobudził przyjaciela oklaskami i wstał z fotela.
– Jesteś pewien? – zapytał z niedowierzaniem blondyn i podniósł się do pozycji stojącej.
– Thomas – Gregor spojrzał na niego wymownie.
– Okej, okej. Już idę, no! – uniósł ręce w geście poddania i skierował się do przedpokoju.
– Daj znać jak ci poszło – wyszczerzył się właściciel mieszkania.
– Jasne – uśmiechnął się i przystanął przy drzwiach. – Dzięki Schlieri i… jeszcze raz przepraszam.
– Idź, bo ona nie będzie cały czas na ciebie czekać – zaśmiał się i poklepał Morgiego po plecach.
Blondyn wyszedł i skierował się do domu brunetki. Nie wiedział, co powinien powiedzieć. Nie chciał układać sobie scenariusza w głowie, ponieważ życie nauczyło go, że rzadko kiedy idzie po jego myśli.
~***~
Siedziała w fotelu przerzucając kolejne strony książki. Otulona kocem, popijała gorącą herbatę. To była jej chwila relaksu. Po pewnym czasie odłożyła jednak książkę na stolik i owinąwszy się kocem podeszła do dużego okna w salonie. Była smutna. Było jej przykro, że jej przyjaciółka, którą zna praktycznie całe swoje życie, teraz ją opuściła. Nigdy nie zwracała uwagi na to, czy Katerina jest w domu czy też może poza nim, ale teraz, kiedy chciała z nią porozmawiać jej nie było. Sytuacja, która nastała nie dawała jej spokoju. To wszystko ją przerastało. Kat była na nią zła, mimo że starała się tego nie okazywać. Thomas pobił Gregora, a co gorsza, najprawdopodobniej to ona była powodem tej bójki. Nie wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć. Nagle przez okno zauważyła sylwetkę blondyna, który zmierza w kierunku jej domu. Oczy nabrały wielkości pięciozłotówek. Ścisnęło ją w gardle, gdy usłyszała dzwonek. Powolnie podeszła do drzwi i niepewnie je otworzyła. Stanął przed nią zmarznięty Morgenstern. Patrzył na nią smutnymi oczyma. Były pełne złości i żalu.
– Możemy porozmawiać – zapytał w końcu, a jego głos nabrał błagalny ton. Westchnęła i skinęła głową. Odstąpiła od drzwi, otwierając je szerzej, by mógł przejść. Wskazała ręką, by wszedł do salonu. Niepewnie stawiał kroki przed siebie. Alice stanęła w progu salonu i obserwowała niebieskookiego blondyna krążącego po salonie. Wzrok miał wlepiony w podłogę i krążył po pomieszczeniu. Był zdenerwowany. Ona cierpliwie czekała, na to, co chce jej przekazać.
– Przepraszam – powiedział, stając jak wryty i wlepiając wzrok w brunetkę. – Zachowałem się jak szczeniak. Przepraszam.
– To nie mnie powinieneś przepraszać – szepnęła spuszczając wzrok ze skoczka.
– Rozmawiałem już z Gregorem. Wybaczył mi. Teraz przyszedł czas na ciebie – wycedził i powolnie podszedł do niej. – Proszę, wybacz mi. Wiem, że nie powinienem tak reagować. Gregor to mój przyjaciel. Poza tym… naraziłem cię na stres… Przepraszam.
– Ale – zatopiła się w jego błękitnych tęczówkach – dlaczego tak zareagowałeś?
– Byłem zły – wycedził niepewnie.
– Dlaczego?
– Byłem zazdrosny – poprawił.
– O Gregora? – zdziwiła się.
– Myślałem, że łączy was coś więcej – westchnął i przeczesał włosy palcami. – Przepraszam Alice, naprawdę przepraszam
Brunetka westchnęła i zbliżyła się jeszcze bardziej do Morgiego. Uśmiechnęła się lekko i wtuliła się w jego umięśnioną sylwetkę. Zamknęła oczy i poczuła, że Thomas zagarnia ją jeszcze mocniej.
– Wybaczam – wyszeptała.
________________________________
Hej Kochane! :*
Przybywamy z kolejnym rozdziałem naszej historii. :)
Jak Wam się podoba? :)
Chciałybyśmy Was bardzo przeprosić, ale rozdziały będą ukazywały się co dwa tygodnie. Mamy wiele obowiązków, w kwietniu piszemy egzamin... Chcemy sumiennie wypełniać nasze obowiązki tutaj na blogu, więc chcemy pisać je dokładnie i starannie, a nie szybko. :) Mamy nadzieję, że rozumiecie. :)
Przybywamy z kolejnym rozdziałem naszej historii. :)
Jak Wam się podoba? :)
Chciałybyśmy Was bardzo przeprosić, ale rozdziały będą ukazywały się co dwa tygodnie. Mamy wiele obowiązków, w kwietniu piszemy egzamin... Chcemy sumiennie wypełniać nasze obowiązki tutaj na blogu, więc chcemy pisać je dokładnie i starannie, a nie szybko. :) Mamy nadzieję, że rozumiecie. :)
Kolorowa Biel <3
Szalona Fanatyczka <3