Ten trening strasznie się dla niego ciągnął, mimo , że był
krótszy niż zwykle. Wszystko przez jego spięcie z Thomasem. Trener nie mógł
znieść ich ciągłych uszczypliwości i gniewnych spojrzeń. Kazał im obu rozwiązać
konflikt do jutrzejszego treningu. Jednak żaden z nich nie miał zamiaru tego
robić. Byli zbyt uparci i przepełnieni pychą żeby chociaż porozmawiać. A było o
czym. Skoczkowie jednak woleli rozejść się w przeciwne strony, nawet nie
zamieniając ze sobą słowa. Tacy już byli. Każdy z nich zawsze czekał na ruch
tego drugiego. Gregor udał się w stronę mieszkania dziewczyn. Chciał wyjaśnić z
Kat sprawę zdjęcia, które pokazał mu Thomas. Nie mieściło mu się w głowie, że
dziewczyna, którą pokochał, była na tyle wyrachowana żeby zrobić takie świństwo
Alice. Głównie o nią mu chodziło, bo dobrze wiedział, że on z Morgensternem się
pogodzą. Zawsze tak było. Wiedział jednak, że sprawa z Morgim i Schwarz nie
będzie taka łatwa do rozwiązania. I wszystko przez Katerinę, która podobno jest
najlepszą przyjaciółką Ali. Nie wiedział o co chodziło Hoffmann. Czy była to
jakaś zemsta? Czy po prostu chciała podłożyć brunetce świnię? Sam nadal nie
mógł tego pojąć. Wiedział jednak, że to z Kateriną musi porozmawiać. Miał
nadzieję, że porozmawia z nią i przemówi jej do rozumu. Bo czy warto tracić
długoletnią przyjaźń dla głupoty?
~***~
Przeczuwał, że Schlierenzauer nie pójdzie po treningu do
domu. Musiał go sprawdzić, chciał wiedzieć, czy mówił prawdę. Przez cały
trening myślał o tym co powiedział mu przyjaciel. Miał racje, to on pierwszy
złamał ich odwieczną zasadę. Przecież dobrze wiedział co Gregor czuje do
rudowłosej Kateriny. Mógł się powstrzymać i nie dopuścić do tamtego pocałunku.
Ale nie zrobił tego. I w sumie sam nie wiedział dlaczego. Po prostu pozwolił
wtedy Kat na zbyt dużo. Z drugiej strony to feralne zdjęcie. Bardzo chciał
wierzyć w to co mówił jego powiernik, ale widział powodu, dla którego Hoffmann
miałaby kłamać. I nagle go oświeciło. Przecież odrzucił ją, starał się zrobić
to jak najdelikatniej, ale jednak dał jej kosza. A odrzucona kobieta jest w
stanie zrobić wszystko. Tylko pytanie, czy byłaby w stanie posunąć się aż tak
daleko, żeby niszczyć życie swojej przyjaciółki? Rozmyślając tak szedł cały
czas za Gregorem. Zorientował się gdzie zmierzają i wiedział, że Schlieri
bynajmniej nie szedł w odwiedziny do Michaela. Kiedy skoczek pukał do drzwi, on
stał schowany za drzewem i obserwował, musiał widzieć po co brunet tutaj
przyszedł. Otworzyła mu Alice. Na widok Gregora uśmiechnęła się promiennie i
ucałowała jego policzek. Thomas widział na jej twarzy radość. I nagle coś w nim
wybuchło. Przecież to na jego widok miała się cieszyć. To jego miała całować w
policzek. Skoczek nie wytrzymał. Wybiegł ze swojej kryjówki i ruszył w stronę
wchodzącej do domu pary. Podbiegł do chłopaka i energicznych ruchem uderzył do
w twarz. Gregor zatoczył się, ale nie upadł. Z nosa zaczęła lecieć mu krew, ale
Morgenstern na tym nie skończył. Uderzył go jeszcze raz rozcinając mu wargę.
Wykonał kolejny zamach i tym razem podbił chłopakowi oko. W tym momencie
stanęła przed nim zapłakana Alice. Na jej widok wstrzymał rękę w połowie ciosu.
- Co Ty
wyprawiasz? Bijesz swojego najlepszego przyjaciela! Thomas co się z Tobą
dzieje? Myślałam, że jesteś inny. Jak widać się pomyliłam. Odejdź stąd! Nie
chcę Cię więcej widzieć!
Te słowa były niczym tysiąc sztyletów wbitych w serce. Nie
spodziewał się takiej reakcji dziewczyny. Dopiero kiedy spojrzał w jej
zapłakane oczy i zobaczył w nich strach, zdał sobie sprawę z tego jakim jest
idiotą. Nie wiedział, co może powiedzieć w tej sytuacji. W tej chwili podbiegł
do nich Michi. Widocznie musiał usłyszeć odgłosy walki.
- Co tu się
dzieje? Thomas do cholery jasnej coś Ty narobił?! – Hayböck był wyraźnie
zaniepokojony całym zajściem. – Morgenstern idziemy do mnie. Chyba ktoś musi z
Tobą porozmawiać. Alice zajmiesz się Gregorem?
- Poradzę sobie
sam, nic mi nie jest – Schlierenzauer próbował protestować, jednak wyglądał
koszmarnie.
- Oczywiście, że
się nim zajmę. Chodź Gregor – Alice nie dała za wygraną i zaprowadziła chłopaka
w głąb domu.
~***~
Kiedy brunet siedział na kanapie, ona szukała w kuchni
apteczki. Szybko ją znalazła i udała się do salonu.
- Wiesz, że
dałbym sobie sam radę?
- Możesz na
chwilę przestać gadać? Próbuję opatrzyć twoją wargę, ale ciężko się to robi,
kiedy non stop marudzisz.
- Ja nie marudzę!
Tylko mówię, że nie musisz tego robić.
- A czy ja
powiedziałam, ze robię to bo muszę? Robię to bo chcę. I przestań wreszcie.
- Przepraszam.
Masz rację. Dziękuję Ci.
- No tak lepiej.
Dziewczyny cały czas opatrywała rany Schlierenzauera. Cały
czas dręczyło ją jedno pytanie.
- Mogę Cię o coś
zapytać?
- Jasne.
- Dlaczego się
nie broniłeś? Przecież oboje wiemy, że mogłeś oddać Thomasowi, a Ty nawet się
nie cofnąłeś.
- Odpowiedź jest
prosta. Po prostu nie umiałem go uderzyć. Alice, on jest moim przyjacielem. Nie
potrafię zliczyć ile razy uratował mi tyłek, zawsze mnie wspierał i doradzał.
Był, gdy go potrzebowałem. Nie da się tak po prostu przekreślić przyjaźni.
- Zaimponowałeś
mi Schlierenzauer.
- Oj moja droga,
jeszcze nieraz Ci zaimponuję. Taki już jestem.
- Tak. A Twoja
skromność po prostu powala – Alice roześmiała się, ale nie był to sposób w jaki
zawsze się śmiała,
- Alice, co się
dzieje? – Gregor zauważył zachowanie Alice.
- Wszystko jest w
porządku.
- Alice, nie
jestem ślepy.
- Szczerze?
Wszystko jest do dupy. Nie wiem co dzieje się z Kat. Ostatnio nie mogę się z
nią dogadać. Chłopak, w którym się zakochałam bije swojego przyjaciela, a ja
nie wiem co mam ze sobą zrobić – po twarzy dziewczyny zaczęły spływać kolejne
już tego dnia łzy.
- Hej, Alice –
Gregor delikatnie przytulił zapłakaną Schwarz. – Wszystko się ułoży. Potrzeba
na to tylko czasu. A o Thomasa się martw. Michi z nim porozmawia i ja też z nim
pogadam. Jemu też potrzeba czasu – chłopak delikatnie otarł potoki łez z twarzy
Ali.
- Dziękuję
Gregor – powiedziała Alice i jeszcze bardziej przywarła do umięśnionego ciała
skoczka.
~***~
- Thomas
wytłumacz mi do cholery co Ty wyprawiasz? – Hayböck starał się wyciągnąć
cokolwiek ze skoczka.
- Jestem
kompletnym idiotą Michael. Pobiłem mojego najlepszego kumpla, bo przyszedł do
domu dziewczyny, w której się zakochałem. Michi dla mnie już nie ma ratunku.
Myślałem, że ona może pomóc mi się zmienić, ale mnie już się nie da zmienić.
Już zawsze będę tym cholernym dupkiem, który rani wszystkich, którzy cokolwiek
dla niego znaczą.
- Czegoś Ty się
naćpał? Nie wiem co bierzesz, ale zmień dilera, bo Ci nie służy. Z Gregorem na
pewno się pogodzicie, bo zawsze się godzicie. Jeśli chodzi o Alice, to walcz
chłopie. Kochasz ją, a ona jest naprawdę fantastyczną dziewczyną. Nie pozwól
jej zniknąć z twojego życia. A jeśli chodzi o to Twoje głupie gadanie, że
ranisz wszystkich i te inne paplaniny, to wsadź dupę w samochód, jedź do Lilly
i zapytaj kim dla niej jesteś. Bo kiedy ostatnio z nią rozmawiałem, mówiła, że
ma najlepszego tatę na świecie. To teraz się ogarnij idź do Gregora, pogódź się
z nim, potem kup kwiaty i jedź do Alice. Wytłumacz się, powiedz co czujesz i
ogarnij swoje zachowanie.
- Masz rację.
Dzięki Michael.
- No to leć już
i niech Ci więcej nie widzę w takiej sytuacji.
Hej Kochane!!!
Wybaczcie nam, że rozdział jest spóźniony, ale niestety nie miałyśmy czasu, żeby dodać go szybciej. :C
I co powiecie na trochę agresji?
Pozdrawiamy
Kolorowa Biel <3
Szalona Fanatyczka <3
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiej akcji wydarzeń. Agresja ze strony Thomasa, moim zdaniem była nie potrzebna. Nic przecież tym nie osiągnie. Zrobiło mi się smutno, jak stanęła przed nim cała zapłakana. Może mu wybaczy i wszystko będzie dobrze?
Przeczuwam, że Gregor też tak łatwo nie odpuści.
Czekam na następny i weny życzę :*
Pozdrawiam!
P.S. Świetna piosenka!
Zaskoczyłyście mnie, i to bardzo. Nie spodziewałam się czegoś takiego ze strony Thomasa... Nigdy nie powinien robić czegoś takiego. Michael ma u mnie ogromnego plusa. Chociaż on myśli rozsądnie. Dobrze, że porządnie porozmawiał z Thomasem, może coś w końcu do niego dotrze. Wydaje mi się jednak, że to dopiero początek problemów...
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
Ten rozdział jest genialny! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Thomas się ogarnie, przeprosi Gregora i się pogodzą :)
I mam nadzieję, że Alice z Thomasem również sobie wszystko wyjaśnią, bo im kibicuję :D
Kat... jak już wspominałam, nie lubię jej i to się już raczej nie zmieni. Chyba, że na gorsze...
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
Buziaczki, Nikki ;*
Czekam na kolejny! A znacie może jakieś ciekawe blogi z Andreasem Wellingerem w roli głównej? Polecicie coś?
OdpowiedzUsuńDziękujemy za komentarz! :)
UsuńTutaj polecam kilka blogów z Andreasem w roli głównej. :)
http://miales-byc-na-zawsze.blogspot.com/
http://obrane-cele.blogspot.com/
http://can-you-forgive-me.blogspot.com/
http://my-life-is-written-in-my-pen.blogspot.com/
Jestem w szoku (z tego co widzę nie tylko ja) Thomas uderzył swojego NAJLEPSZEGO PRZYJACIELA - Gregora! I to jak go uderzył! Gregor mi zaimponował, tym że po prostu przyjmował ciosy. Michi dobrze gadał, mądry z niego człowiek.
OdpowiedzUsuńOby wszystko się ułożyło.
Rozdział świetny <3 Czekam na kolejny ;* Duuużo weny!
Aua, przy takich scenach wyobraźnia zaczyna mi płatać figle, bardzo nieprzyjemne zresztą. Thomas taki brutalny? Nieeee no. Dobrze chociaż, że Michiemu udało się przemówić mu do rozsądku. Tak swoją drogą to niezły z niego mediator ;) Mi też Gregor zaimponował. Kto by się spodziewał, że w głębi duszy jest taki wrażliwy i dobry?
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, naprawdę :)
Pozdrawiam :*
Jakiś taki krótki ten rozdział... Czuję się zawiedziona, ale... nie bierzcie sobie tego do serca. Nie powinnam nikomu nic zarzucać, bo sama mam trochę grzeszków na sumieniu, bo różnie bywa z moim opowiadaniem, a zwłaszcza z regularnością dodawania kolejnych rozdziałów... Tu przynajmniej coś się dzieje! Rewelacja! Tylko jakoś Thomas nie pasuje mi do roli brutala :-) A Alice ciągle w towarzystwie Gregora. Hm....
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i życzę Wam dużo weny!
Przepraszam, że nie komentuje, ale ciągle jestem. Te opowiadanie z kolejnymi rozdziałami jest coraz lepsze. Kocham po prostu Gregora, a co do Thomasa... To cóż zachował się jak nastoletni szczeniak. Mam nadzieję, że Michi mu przemówił do mózgu i pójdzie przeprosi i wyjaśni wszystko Ali. Życzę dużo weny i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfascinatte
Cudeńko! ♥
OdpowiedzUsuńJak zawsze jestem spóźniona, za co przepraszam ;c
Cudowny rozdział, mimo wybuchu Thomasa.
Musi wytłumaczyć ♥
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Dziewczęta!!! Co Wy ze mna wyprawiacie, hmnnnn? :))
OdpowiedzUsuńWraz z każdym rozdziałem, czekam na następny z podwójną niecierpliwością
:))
GREGOR! Ach, on jest cudowny! ♥♥♥ prezentuje niezwykle dojrzałą postawę. Potrafi okiełznac swoje emocje w przeciwieństwie do Thomasa.
Cóż, Morgenstern postąpił karygodnie wg mnie. Może kłótnia, ale nie bicie od razu. W miłości jak na wojnie- wszystkie chwyty dozwolone, więc to usprawiedliwia pokrótce blondynowatego. :)
Cudowne! Ach, i jeszcze raz Greg! ♥ facet, ich liebe dich! :D ot, na deklaracje mi się zebrało haha
Czekam na kolejny rozdzial! :**
Aww *,* Gregor jest idealny, kamień spadł mi z serca gdy nie oddał Morgiemu! Zachował się bardzo dojrzale, mam nadzieję że Alice to doceni :) Nadal uważam że oni tworzyli by piękną parę jednak szkoda mi też Thomasa.. zachował się idiotycznie ale podobno każdy ma prawo do miłości, co nie? Kat sporo już namieszała, nie mogła by ją jakaś ciężarówka potrącić czy wściekły pies pogryź? xD Ale nie bo wtedy Gregor mógłby się załamać. Niby wie że Hoffman to niezłe ziółko i potrafi być wyrachowana i perfidna ale gdyby jednak coś do niej jeszcze czuł.. A Michael jest postacią która od razu wzbudziła moją sympatię wraz z Gregorem! Potrafi każdego pocieszyć i przemówić do rozsądku, to prawdziwy przyjaciel <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na 9 jeśli czytacie ;**
Agresja ze strony Morgiego? To mnie zaskoczyłaś, ale pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńMichi prawie jak psycholog :D
Świetnie ;) Pozdrawiam :*
Brakło mi słów , już na samym początku. A to dopiero mój pierwszy komentarz.
OdpowiedzUsuńMoże tak na początek to nie macie pojęcia jak spójnie czyta się całość waszego opowiadania , od rozdziału do rozdziału.
Historia , która oplata losy bohaterów jest niezwykle życiowa.
Przyjaźń , która musi pokonać wszelkie zakręty życiowe...
Miłość, która tak wiele musi znieść , by zwyciężyć.
Gregor i Thomas♥♥
Zostaje na dłużej.
Proszę informujcie mnie.
http://alles-braucht-seine-zeit.blogspot.com/
Przepraszam za spóźnienie ale nie miałam ostatnio czasu.
OdpowiedzUsuńTak więc rozdział cudowny <3
Ach.. Przez Kat wszystko się zepsuło ale będzie jeszcze pięknie , musi być :)
Wierzę, że miłość i przyjaźń wszystko przezwycięży nawet choćby nie wiem jakie to były sytuacje .
Czekam nn :*
Pozdrawiam <3
Wybaczcie mi spoznienie, brak czasu :(
OdpowiedzUsuńKomentarz bedzie krotki, bo jestem na komorce, a pisanie na niej to jakis koszmar.
Mistrzem rozdzialu zostaje dla mnie Michi, ktory nie dosc, ze zachowal zimna krew to jeszcze jako tako przemowil Thomasowi do rozumu. Brawa dla pana Hayboecka :)
Biedna Alice. Nie dogaduje sie z Kat, a na dodatek byla swiadkiem pobicia Gregora przez Morgiego. Mam nadzieje, ze w koncu bedzie szczesliwa...
Rozdzial swietny, czekam na kolejny.
Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo weny :*
Ależ się dzieje! Nadal nie rozumiem jak Thomas mógł uderzyć Gregora, ale to tylko pokazuje jak bardzo kocha Alice. Dobrze, że przynajmniej żałuje.
OdpowiedzUsuńSłowa Michaela na końcu są tak prawdziwe... Hayboeck to dobry doradca! Oby tak dalej :D
Mam już w głowie pewien scenariusz co do dalszego rozwoju akcji, ale zobaczymy co wymyślicie :D
Pozdrawiam :* x